Mężczyzna wprowadził do małej celi dziewczynę o krótkich, orzechowych włosach i dużych, szaro - niebieskich oczach. Na jej bladej twarzy zagościł złośliwy uśmieszek.
Po chwili uśmiech ustąpił miejsca dla grymasu bólu, przez kajdanki, które raniły jej szczupłe ręce.
Postać prezentowała się nieszczególnie, można wręcz powiedzieć, że pospolicie. Ot co, szczupła i średniego wzrostu osóbka, z resztą jak każdy inny mieszkaniec więzienia 'Rzeczywistość'.
- Widzę, że jednak się pojawiłaś. - stwierdził siedzący za biurkiem mężczyzna, którego całą postać okrywał cień tajemniczości, w przeciwieństwie do dziewczyny, na którą padało silne i irytujące światło lampki oślepiając ją, jednak zachowała zimną krew i brak emocji na twarzy.
- Skoro o tym wiedziałeś, sądzę, iż te bajery, typu kajdany są tu bynajmniej zbędne. - skomentowała z irytującym uśmiechem, który zazwyczaj gościł na jej twarzy.
- Mogłabyś uciec. - skwitował przyglądając się jej natarczywym wzrokiem. - A teraz z rozkazu Rady Wyższych masz opowiedzieć nam coś o sobie. - polecił.
Dziewczyna skrzywiła się, jednak zrezygnowana odrzuciła ruchem głowy opadającą na oczy grzywkę i zaczęła swą opowieść.
- Jestem z natury osobą nieufną, a już najbardziej w stosunku do tak aroganckich ludzi jak Ty. - zwróciła się do strażnika, który stukał palcami w blat stołu rejestrując w głowie każde jej zdanie. - Tak więc moje oficjalne imię i nazwisko pozostanie dla Ciebie tajemnicą. - zarzuciła chytrze. - Jestem tu znana jako Yuriko, jednakże moi krewni nazywają mnie pieszczotliwymi, lub nie nazwami własnymi. Nie znoszę zimy. - pociągnęła nosem, zdając sobie sprawę jak chłodno jest w pomieszczeniu. - Urodziłam się roku '99, rocznik stosunkowo młody. Dokładna data urodzin to 18 listopada. Mieszkam w województwie małopolskim i sądzę iż zostanę w tej kwaterze do późnej starości. W moim życiu przemyka się wiele innych więźniów, niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy w jakiej dupie teraz jesteśmy, dlatego zwykle wyruszam na samotne wyprawy do 'Wyobraźni'. - popatrzył na nią podejrzliwie. - Miejsce, które tak prostolinijna postać jak ty nigdy nie zrozumie. - skomentowała wrednie. - Tam w moim mieszkaniu ciągle panuje bałagan, jednakże czasami zbieram poszczególne obiekty i odstawiam je na swoje miejsce. Gdy decyduję się aby wrócić tu staram się zabić czas korzystając z komputera, jako mojego osobistego schowka kreatywnych pomysłów, ale używam go tylko wtedy, gdy przez przypadek wpadnie do mnie moja przyjaciółka - Wena. Zabijam czas rysując postaci, które zamieszkują ze mną w Wyobraźni, które nigdy nie pojawią się w Rzeczywistości. A szkoda, miałabym z kim dzielić celę. - skwitowała. - Moim celem jest zdobycie ukrytego szczęścia, jednakże Wasze irytujące władze nie pozwalają mi na to, kierując się zasadami na ślepo. Co za ograniczone istoty, łącznie z większością więźniów.
- Dlaczego tak sądzisz? - zainteresował się.
- Ponieważ nie chcą łamać barier, tylko tkwią tu jak te kolumny wznoszone tu codziennie.
- Mówisz o sobie, jakbyś była kimś wyższym rangą od Twych współlokatorów. - skomentował obserwując jak gestykuluje.
- Ponieważ taka jestem. Nie mam ograniczeń i zahamowań, co pewnie już zauważyłeś. - uśmiechnęła się z zadowoleniem patrząc na swe brudne od błota buty, które wylądowały wraz ze stopami na nieskazitelnie czystym biurku wysłannika. - Może uznasz mnie wraz z Wyższymi za arogancką gówniarę, ale to by znaczyło, że jesteście nikim innym, jak ślepymi idiotami. Nienawidzę waszych różowych garniturów. Przyprawiają mnie o mdłości, jak również modele w kolorze zgniłego zielonego. Jednak nie ważna szata i tak jesteście beznadziejni. Już lepiej wyglądam jako więzień w luźnym, czarnym uniformie niż Wy razem wzięci. - tryumfowała nad mroczną postacią. - System nie zamydlił mi oczu, wiem, że jesteście zawiedzeni takim defektem fabrycznym jak ja. Ah, i przekaż jednemu ze strażników aby oddał mi słuchawki, gdyż nie mogę zacząć słuchać normalnej muzyki, tylko muszę męczyć się z Waszą durną, plastikową sieczką, jedynie zwaną muzyką. To tyle na temat mojej osoby, więcej dowiesz się być może wkrótce. - zakończyła swój wywód, obserwując kątem oka reakcję strażnika.
- Muszę przyznać, że jesteś nietypowym więźniem. Raporty, czy zeznania jakie będą miał obowiązek publikować będą zabawną odskocznią od tych szarych ludzi, gdyż rzadko mamy tak intrygujących mieszkańców. Jednakże jesteś wybitnie irytującą osobą. - dodał aby przestać jej 'słodzić'. W końcu to więzień.
- Nie wierzę... - skomentowała z chytrym uśmieszkiem. - Nie wiedziałam, że potrafisz przez wszystkie swoje wypowiedzi mnie komplementować. Co nie zmienia faktu, że i tak Cię nie znoszę stary pryku. - dodała zadzierając głowę do góry.
- Dziękuję za szczerość. - uchylił coś co miało być głową w jej stronę. - A teraz zabrać mi to ścierwo sprzed oczu! - zakrzyknął do strażnika, aby odwołał dziewczynę z powrotem. tamta tylko posłała mu pewny siebie uśmiech i odeszła w towarzystwie dryblasa.
- Przeklęta gówniara... - mruknął, biorąc się za pisanie raportów. - Jednak niewiarygodnie barwna, to jej trzeba przyznać. - uśmiechnął się do stosu papierów leżących w tym momencie w nieładzie na białym biurku. Oczywiście pomijając plamy po buciorach dziewczyny. Uśmiechnął się nieodgadniony i spojrzał w sufit. - Interesujące... - powiedział cicho do siebie, zanim bez reszty oddał się papierkowej robocie.
______________________________________________
Więzień nr. 013 utrzymuje kontakt wyłącznie przez ten oto komunikator:
GG: 44329154
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz